Archiwum 2014/15
- Details
- Category: Archiwum 2014/15
To była nasza kolejna wizyta w Teatrze Wielkim, ale pierwszy raz było aż tak szykownie i elegancko. Niektóre panie włożyły stroje niemalże wieczorowe, więc i my postaraliśmy się o zaakcentowanie wyjątkowości tego wieczoru. A co oglądaliśmy? Mieliśmy ogromną przyjemność uczestniczyć w jednym z serii baletowych spektakli na podstawie "Don Kichota" Cervantesa z librettem Mariusa Petipy, z muzyką Ludwiga Minkusa i w opracowaniu choreograficznym Aleksieja Fadejeczewa. W teatrze pojawiliśmy się prawie godzinę przed rozpoczęciem baletu, aby w foyer wielkim wysłuchać wprowadzenia na temat spektaklu i uczestniczyć w bardzo ciekawej rozmowie z Siergiejem Basalejewem, tancerzem naszego baletu, który rolą Don Kichota kończy sceniczną karierę. Opowiadał o przygotowaniu roli, która jest bardziej aktorska niż tańczona i bywa częstym zwieńczeniem długiej drogi w trudnym zawodzie tancerza. Po spotkaniu udaliśmy się na nasze miejsca na pierwszym balkonie, nie bardzo blisko, ale za to dokładnie na wprost sceny z dobrą widocznością zarówno na nią, jak i na kanał orkiestry. O samym spektaklu można by pisać długo, a krytycy baletowi potrafią godzinami komentować każde taneczne pas. Ode mnie tylko kilka zdań. "Don Kichot" jest zachwycającym zjawiskiem, doskonałym do rozpoczęcia przygody z baletem dla każdego widza: dorosłych, młodzieży i dzieci. Przez trzy akty i dwie godziny tańca podziwialiśmy kunszt artystów w tańcach solowych, duetach, scenach zbiorowych. Piękne kostiumy, inspirowane tradycyjnymi hiszpańskimi strojami, przyprawiają o zawrót głowy. Jednak najgłębsze westchnienie widzów (zwłaszcza rozsianych na widowni dziewczynek) wzbudził moment snu głównego bohatera, podczas którego na scenie pojawiają się tancerki w białych paczkach. Klasyka wzbudzająca tyle radości! I choć staraliśmy się śledzić fabułę - przygody błędnego rycerza i jego giermka Sancho Pansy oraz historię miłości Basilia i Kitri - to wiedzieliśmy dobrze, że chodziło głównie o pełen radości, popisu, dowcipu i temperamentu taniec. Wcale się nie dziwię znanym mi osobom, które "Don Kichota" widziały już nie raz i nie dwa - bo i ja mogłabym znów.
M.F.
- Details
- Category: Archiwum 2014/15
W ramach obchodów 25.lecia Parafii Św. Marka Ew. zapraszamy dzieci wraz z rodzicami do udziału w konkursie plastycznym: "Sceny z Ewangelii św. Marka Ew.". Uczestnikami tego konkursu mogą być wszystkie dzieci bez ograniczeń wiekowych. Mogą one wziąć w nim udział albo samodzielnie albo wraz z rodzicami, dziadkami starszym rodzeństwem. Technika i format pracy dowolne. Wykonane pracy należy dostarczyć do Świetlicy "Pod Aniołem", która jest czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 15.00-19.00. Ostateczny termin dostarczenia prac konkursowych mija 17 kwietnia w piątek. Nagrody wręczy ks. biskup Marek Solarczyk 19 kwietnia (w niedzielę) po Mszy o 11.30 podczas spotkania dzieci z ks. Biskupem.
- Details
- Category: Archiwum 2014/15
Dnia 7 kwietnia 2015 r. Pani Agnieszka Mroziewicz, mama Basi zorganizowała dla ponad trzydziestoosobowej grupy dzieci i rodziców wycieczkę po Warszawie szlakiem ks. Jana Twardowskiego.
Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy był kościół pw. Opieki św. Józefa Oblubieńca Niepokalanej Bogurodzicy Maryi przy ul. Krakowskie Przedmieście popularnie zwanym kościołem ss.Wizytek. Zakon Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny sprowadziła do Polski w roku 1654 królowa Ludwika Maria Gonzaga , żona dwóch królów Polski : Władysława IV i Jana Kazimierza. W czasie II wojny światowej zarówno kościół jak i klasztor przerwały w stanie prawie nienaruszonym. Ks. Twardowski od roku 1960 był rektorem kościoła i przez ponad 50 lat aż do swojej śmierci w styczniu 2006 r. mieszkał na terenie parafii. W kościele spotkaliśmy się z p. Tadeuszem Olszewskim - wieloletnim organistą kościoła ss. Wizytek, który przez te wszystkie lata był sąsiadem ks. Twardowskiego.
Pan Tadeusz oprowadził nas po samym kościele. Przy wejściu w środku zrobiliśmy sobie zdjęcie przy klęczniku – epitafium ks.Jana. Jest na nim umieszczony ostatni wiersz ks. Jana "Zamiast śmierci racz z uśmiechem przyjąć Panie podTwestopyżycie moje jakróżaniec" napisany w dniu śmierci i maleńka biedronka. Przy epitafium Łucja powiedziałam pięknie wiersz ks. Jana "W okularach", który powtórzyła na życzenie pana Tadeusza na spotkaniu z siostrami:
Narysowałem Cię Matko Najświętsza w okularach w grubych i ciężkich taka jesteś w nich ludzka jak urzędniczka na poczcie zmęczona naszymi listami jak babcia nad pasjansem który nie wychodzi jak przyszywana ciocia tak bliska że samotna jak nauczycielka nad klasówką z zielonym kleksem jak pewna niewierząca która dużo czyta i mniej widzi (..) teraz wymazuję oczy gumą i kawałkiem białego chleba żeby nie było śladu tylko tych łez to ja nie rysowałem jak to się stało
Pan Tadeusz opowiedział nam też wiele ciekawych historii związanym z przeszłością klasztoru i działalnością sióstr.
Mieliśmy okazję spotkać się w rozmównicy z czterema klauzurowymi siostrami, które bardzo chętnie opowiedziały nam o swoim, tak różnym od naszego, życiu za murami klasztoru i przez "kołowrotek" podały nam pamiątkowe obrazki.
Na skwerze im księdza Jana Twardowskiego widzieliśmy ławeczkę ks. Jana, przy której zrobiliśmy sobie zdjęcie.
Bardzo ważnym dla nas momentem była wizyta w mieszkaniu ks. Twardowskiego, gdzie wszystko pozostało na swoim miejscu od chwili śmierci ks. Jana. Pan Tadeusz przepięknie opowiadał nam o życiu ks. Jana, o jego zainteresowaniach intelektualnych. Zobaczyliśmy miejsca, gdzie odpoczywała ks. Jan, jego książki , jego fotel, ogromna liczbę aniołów i biedronek oraz niewielki ogródek, po którym spacerował. W bramie ogrodu, w pięknej scenerii Danielka recytowała kolejny wiersz ks. Jana. Serdecznie podziękowaliśmy Panu Tadeuszowi naszym świetlicowym Aniołem Stróżem. Był bardzo wzruszony!
Następnym etapem naszej wycieczki była Świątynia Opatrzności Bożej w Wilanowie. Pojechaliśmy tam z kwiatami i zniczem, aby pomodlić się przy grobie ks. Jana Twardowskiego. Był On pierwszą osoba pochowaną w Panteonie Wielkich Polaków zaprojektowanym w budującej się jeszcze Świątyni.
Wiersze ks. Jana są nam doskonale znane , przez co też osoba księdza jest nam bardzo bliska. Dlatego też wycieczka pozostawiła w nas dorosłych i w dzieciach również bardzo głęboki ślad.
Dodatkową atrakcją był przejazd obiema liniami metra :-)
A. Mroziewicz - przewodnik i organizator przepięknej wycieczki śladami ks. Jana...


